Magik zdradził sekret jednej ze sztuczek
Sąd stanu Nevada uznał, że Copperfield nie ponosi odpowiedzialności za obrażenia Brytyjczyka, który brał udział w jednej z jego sztuczek. Mężczyzna domagał się od słynnego iluzjonisty 400 tys. dolarów odszkodowania.
Proces dotyczył zdarzenia, do jakiego doszło w 2013 r. w hotelu MGM Grand w Las Vegas. Gavin Cox znalazł się wówczas na scenie jako jedna z 13 wybranych z widowni osób. Popularna sztuczka "Lucky#13" polegała na nagłym "zniknięciu" tych osób, które po chwili pojawiały się w innych miejscach z tyłu sali. W trakcie procesu iluzjonista ujawnił, że osoby biorące udział w sztuczce, po "zniknięciu" za ciemną zasłoną, są sprowadzani ze sceny i szybko przeprowadzani korytarzami na tyły widowni.
Właśnie w czasie przechodzenia za kulisami 57-letni Gavin Cox upadł i wybił sobie bark. W szpitalu lekarze zdiagnozowali u niego także wstrząśnienie mózgu. Brytyjczyk żądał 400 tysięcy dolarów odszkodowania. W trakcie procesu zeznał, że ekipa Copperfielda przeprowadzała widzów ciemnym korytarzem, drogę oświetlając jedynie latarką i nie informując wcześniej, którędy trzeba iść.
Iluzjonista przekonywał, że nie słyszał nigdy wcześniej o osobach poszkodowanych podczas wykonywania tego numeru, chociaż sztuczkę "Lucky#13" wykonuje od 17 lat i uczestniczyły w niej "dziesiątki tysięcy osób". Sąd uznał, że Copperfield oraz hotel MGM Grand dopuścili się "zaniedbania", ale za obrażenia podczas pokazu w Las Vegas odpowiedzialny jest sam Cox, więc nie należy mu się odszkodowanie.
źródło: polsatnews.pl