Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Niechciany Katyń

Informacja o mordzie w Katyniu nigdy nie była mile widziana. Od początku była "niepoprawna politycznie". I jak widzimy obecnie to, co dzieje się w Jersey City wokół pomnika katyńskiego, pozostało tak do dzisiaj... Polacy na emigracji - na czele z Rządem RP na uchodźstwie - przez dziesięciolecia nie mogli się "przebić" z prawdą o mordzie w Katyniu. Pierwszy pomnik katyński na Zachodzie powstał w atmosferze skandalu. Dopiero 35. lat po mordzie i 30 lat po wojnie! Teraz - jak widać - historia się powtarza...

Niechciany Katyń
źródło: internet

Pierwszy postument katyński powstał w 1975 w Szwecji. Nie pomnik, a niewielki cementowy postument z tablicą pamiatkową. Nie łatwo było go zreszta zobaczyć. Znajdował się bowiem na terenie wenętrznej posesji kamienicy na Östermalmsgatan 75. pod murem, niedaleko śmietnika. Aby do niego dotrzeć trzeba było sforsować domofon (Ośrodka Polskich Organizacji Niepodleglosciowych) i przejść przez klatkę schodową na wenętrzne podwórze. Ówcześni kombatanci Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) w Szwecji napotkali na potężny opór miejscowych władz. Nikt ze strony szwedzkiej nie chciał się zgodzić na postawienie pomnika w miejscu publicznym. Interwencje u premiera Olofa Palme były kolejna porażką. Wszędzie spotykano się z odmową. Sowieckie macki sięgały bardzo daleko. Nawet parafie nie chciały się zgodzić na postawienie takiego pomnika na cmentarzu. Ostatecznie, ówczesny prezes Stowarzyszenia Polskich Kombatantów (SPK) Tadeusz Głowacki wydzierżawił na kilkadziesiąt lat teren na podwórzu kamienicy Östermalmsgatan 75. Tu też jednak nie było łatwo. Trzeba było usunać dużą część wyasfaltowanej nawierzchni i zamówic ogromny dźwig, który ponad dachem kamienicy przeniósł kontener, do którego załadowano gruz. Nie było mowy o jakiejkolwiek życzliwości czy ułatwieniach. Ostatecznie uroczystość odsłonięcia postumentu połączono z obchodami Święta Niepodległości 11 listopada w roku 1975, a poświęcenia dokonał JE Ks. Bp Władysław Rubin. Ambasada sowiecka szalała. Szwedzkie gazety publikowały jej oświadczenie, które zarzucało "antykomunistycznym grupom Polaków" szkalowanie Zwiazku Radzieckiego. Mijały lata, ZSRR przestał istnieć, a postument dalej stał obok śmietnika. Dopiero w maju 2001 roku udało się przenieść pomnik (już jako kamienny głaz ze starą z tablicą) w nowe, bardziej reprezentacyjne miejsce, przy kościele św. Jana w Sztokholmie.

Nie inaczej było w Londynie, gdzie ostatecznie powstał wreszcie pierwszy na świecie pomnik katyński z prawdziwego zdarzenia. Stało się to blisko rok później w rocznice sowieckiej agresji na Polskę - choć nie dokońca, bo 18-go a nie 17-go września - w roku 1976. Pomnik stanął na cmentarzu Gunnersbury po pięciu latach walki, od chwili powołania komitetu jego budowy pod patronatem Prezydentów RP na uchodźstwie. Jego budowa była dramatyczna. Zanim powstał, był przedmiotem procesu sądowego, konfliktu na szczeblu rządowym i interpelacji w parlamencie brytyjskim. Pierwotnie pomnik miał stanąć na placu przed kościołem świętego Łukasza w Londynie, jednak przeciw budowie zaprotestował Kościół anglikański. Mówi się, iż za tymi decyzjami stały sowieckie pieniądze. Ostatecznie zgodzono się na miejsce na cmentarzu Gunnersbury w dzielnicy Acton Town w południowo-zachodnim Londynie. Gdy jednak w lipcu 1976 r. położono kamień wękielny pod pudowę londynskiego pomnika nastapił zmasowany atak sowiecki. Zaprotestowały łącznie ambasady Rosji sowieckiej i PRL. Chodziło o datę mordu - rok 1940, która jednoznacznie wskazywała winowajcę, tj. ZSRR. Umieszczenie na obelisku otoczonego drutem kolczastym orła w koronie było zaś zdaniem PRL-owskich, komunistycznych władz warszawskich "aktem zbezczeszczenia godła państwowego". Jak by tego było mało doszło do tego skandaliczne oświadczenie brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych (Foreign Office), że na uroczystości nie będzie przedstawicieli armii brytyjskiej oraz rządu brytyjskiego - czy jakichkolwiek innych władz brytyjskich, gdyż nie ma dowodów, że zbrodni dokonali Rosjanie.

Pięć lat później posadowiony został - 31 lipca 1981 r. - w warunkach konspiracji - pierwszy quasi pomnik, a tak na prawde "Krzyż Katyński" w Warszawie w tzw. "Dolince Katyńskiej" na cementarzu powązkowskim. Nie doczekał jednak nawet następnego dnia. Sowiecka ambasada zażądała natychmiastowych działań i w nocy kilkutonowy krzyż i płyta z napisem "KATYŃ 1940" zostały usunięte przez Służbę Bezpieczeństwa przy użyciu ciężkiego sprzętu budowlanego.

Dziś jak widać nie jest inaczej. Nie tak dawno - pięc lat temu - Rosja przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu  zaprzeczała istocie zbrodni katyńskiej, a jej reprezentant - rosyjki wiceminister sprawiedliwości - Georgij Matiuszkin przekonywał, że Polacy nie zostali zamordowani, ale „zaginęli”. Mówiąc o zamordowaniu ponad 22 tys. polskich jeńców wiosną 1940 r., używał sformułowania „wydarzenia katyńskie” lub „tragedia”, natomiast o zabitych w Katyniu, Miednoje i Charkowie mówił jako o „zaginionych”. Matiuszkin starał się też podważyć kompetencje Trybunału do zajmowania się tą sprawą. W efekcie Trybunał w Strasburgu orzekł też, że Rosja nie dopuściła się nieludzkiego i poniżającego traktowania bliskich ofiar. A działo się to już w roku 2013!

Burmistrz Jersey City wpisuje się wiec w sowiecka narrację "poprawności politycznej" jaką Rosja lansowała i jak widać lansuje po dziś dzień. Jak mówi jednak autor pomika Andrzej Pityński: "W Ameryce trzeba walczyć, walczyć i jeszcze raz walczyć. Nie wolno się cofać. Nie wolno poddawać. Jesteśmy obywatelami amerykańskimi i mamy takie same prawa jak inni. Ktoś cię uderzy, masz prawo mu oddać dwa razy mocniej."  Być może nie przypadkowo niektórzy oskarżają burmistrza Jersey City o związki z rosyjskim kapitałem. Jak by na to nie patrzeć Katyń wciąż czeka na prawdę o tym co zdarzyło się w 1940 roku.

Arkadiusz Urban

Arkadiusz Urban - https://www.mpolska24.pl/blog/arkadiusz-urban1

Publicysta, historyk, działacz społeczny i samorządowy. Ekspert i doradca wielu instytucji m.in.: szef zespołu doradców w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych, ekspert w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, doradca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, burmistrz warszawskiej Pragi. Działacz opozycji antykomunistycznej i więzień polityczny PRL-u.

Komentarze 1 skomentuj »

Czego rządać od innych jak Polacy sami się nie szanują i dla osiągnięcia własnych korzyści plują na kraj i rodaków w każdym zakątku świata.Jak sami nie zadbamy i prawdę historyczną to nikt za nas tego nie zrobi,a nie pomagamy sobie w tym

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.